Pożegnanie Parafii Św. Floriana w Wadlewie

Nie sposób oswoić się ze śmiercią. Otrzymanie wiadomości o śmierci bliskiej osoby jest jak droga w dół po znanych, lecz pogrążonych w mroku schodach. Chodziłeś nimi milion razy i wiesz, ile stopni jeszcze przed tobą, ale gdy chcesz stanąć na następnym, okazuje się, że go nie ma. Potykasz się i nie możesz w to uwierzyć. I od tej pory będziesz się tam potykał często, ponieważ, jak wszystkie rzeczy, do których przywykłeś, ten brakujący stopień stał się cząstką ciebie. Dlatego wciąż tak trudno uwierzyć, że ks. Jarek Burski nie żyje.

Na uroczystości pogrzebowe do Wadlewa - parafii ks. Jarka ściągnęły tłumy. Plac przed kościołem św. Floriana na długo przed 15-tą zapełnił się wiernymi, którzy przybyli na to ostatnie pożegnanie ze swoim proboszczem. Ks. Jarka żegnali także przyjaciele, księża, współpracownicy z Radia Emaus i Radia Plus, motocykliści. Panująca w kościele cisza oraz trumna, przy której straż trzymali strażacy i młodzież z Wadlewa, mówiły więcej niż słowa.


Bp A. Lepa wspominając ks. Jarka, przypomniał dzień, w którym ówczesny maturzysta – ministrant Parafii. św. Urszuli Ledóchowskiej w Łodzi powiedział, że wstępuje do seminarium. „Wiedziałem, że jest to najlepszy materiał na przyszłego kapłana i duszpasterza” - mówił bp Lepa. Podkreślił również że zawsze, gdy zamyka się księga życia pojawia się pytanie, co było najważniejsze. Niewątpliwie dla ks. Jarka było to oddanie bez reszty duszpasterskiej posłudze i dlatego zdobywał on tyle serc, które teraz przepełnia ból nagłego rozstania.

W homilii przyjaciel ks. Jarka - ks. A Ścieszko mówił o wartościach, którym do końca wierny był ks. Jarek, o Jego miłości do ludzi i życia, różnorodnych pasjach, którymi potrafił się dzielić. „Pan Bóg jest dobry i piękny. Takimi mamy być”- cytował słowa ks. Jarka.

Ukochanego proboszcza żegnali także przedstawiciele władz samorządowych, Rady Parafialnej, dyrekcja szkoły w Wadlewie i młodzież, dziękując za dar bycia razem oraz otwarcie na świat, nowoczesność, drugiego człowieka. Słowa podziękowania za towarzyszenie ks. Jarkowi w tej ostatniej podróży wygłosił także ks. Dariusz Burski, brat zmarłego.

Eucharystia przeżywana w bólu, ciszy i skupieniu, ale też i nadziei na spotkanie z niezwykłym przyjacielem była oprawiona piękną muzyką i wymownymi tekstami pieśni.

Po mszy każdy jeszcze raz mógł oddać hołd tragicznie zmarłemu ks. Jarkowi, wpisać się do księgi kondolencyjnej. Olbrzymia kolejka do trumny oraz złożenia wpisu w księdze najlepiej świadczyła o tym, ile dobrego uczynił ks. Jarek. Ustawione przed wejściem do kościoła wielkie serce z biało - czerwonych zniczy i kwiatów przy fotografii zmarłego i napis "Do zobaczenia" to dowód na to, że będziesz żył na zawsze w naszych sercach i pamięci.

jke
Ks. Jarek mówił, że powinniśmy dbać o to, by w życiu wybierać rzeczy najwartościowsze, strzec się bylejakości, bo choć na tym świecie trwa ono tylko chwilę, warte jest tego, by je kochać.

Księże Jarku, módl się za nami do Boga, abyśmy nigdy nie stracili tej części Ciebie: Twojego życia, czasu, pracy, pasji, zaangażowania, jaką nam oddałeś i złożyłeś jako depozyt w naszych sercach!

Peacemaker/ Niepoprawni


Poczujcie się współtwórcami tej strony poprzez nadsyłanie materiałów pozwalających przybliżyć to Jarkowe ewangelizowanie. Będziemy wdzięczni za przysyłanie fotografii, filmów, wspomnień o ks. Jarku, itp.
Msze w intencji


ks. Jarek Burski (4 kwietnia 1962r. - 11 lipca 2011r.)

opracowanie: Przyjaciele ks. Jarka ->>
stat4u